Akcja: Nie kradnij zdjęć!


środa, 5 stycznia 2011

ouiiiiiiii!!!

Obraziłem się.
Raz na zawsze. Już jej nigdy nie uwierzę.
Zabrała nas razem, w jednym worku. Fajnie było, kiwało, trzęsło.
Ale potem!!! Wzięła mnie taka inna pani, nałożyła mi na pyszczek takie coś i dziwnie zapachniało a potem już nic nie pamietam, tylko to, że mi się okropnie kręciło w głowie, przewracałem się o własne nogi i miałem czerwone skarpety na łapkach! To się nazywa plaster.



Potem wróciła Tola, też taka jakaś zaplątana, i Panie rozmawiały, że pod słabą narkozą to pobiera się krew jednak szybciej i bezboleśnie. Nic nie rozumiem, ale dzisiaj słyszałem, jak Moja mówiła do innej Pani, że Tola jest całkiem zdrowa, ma świetne wyniki, a u mnie nie wyszło, bo mam za grubą skórę...
I jeszcze zaglądała nam inna Pani do oczu i bardzo miłe rzeczy mówiła, że ślicznie i że mi się nie pogarsza, ale Tola ma znowu dostawać krople.
A ta inna Pani, co dzisiaj była, ona się nazywa Kwalera, a naprawdę to Kasia, i ona chodziła i mówiła, ze jestem śliczny, a za to Tola ja obsikała ha ha ha. A tak gadały z moja Panią, że tylko furczało, nie rozumiem, co ci ludzie maja z tego gadania. Kiedy oni śpią?!

3 komentarze: