Co to znaczy dwa lata? Moja powtarza i powtarza, że dwa lata i dwa lata i że jaki jestem śliczny i że kto by pomyślał, i że to taki szmat czasu i inne takie rzeczy, których nie rozumiem. Że podobno dwa lata minęły odkąd jestem u niej. Zupełnie nie wiem, co to ma za znaczenie - byłem taki sam biały jak teraz i miałem takie same różowe oczy - więc wszystko jest tak samo, no poza Tolą, ale Tola to jest krótko, Moja powiedziała, że niedługo minie rok. To pamiętam, Pamiętam, że jak jej nie było to chodziłem smutny i nie chciało mi się jeść.
A teraz mam stale rozrywkę, bo chłopaki z sąsiedztwa przychodzą do nas na pogaduchy, albo my idziemy do nich, ale częściej oni do nas.
I tak to wygląda:
my sobie siedzimy - raz jedno na górze, raz drugie.
Czasem ja pójdę z wizytą:
A częściej oni do nas.
I wtedy się zaczyna - gadanie, dzwonienie w pręty, niuchanie, Rudy nic, tylko zwisa i gryzie druty, a Szary kładzie się obok i przygląda: "Patrzcie, patrzcie, jak podskakuje, jakby tam było coś ciekawego". Ja tam bardziej się rozumiem z Szarym, a Tola udaje, ze nie widzi obydwu.
Fajnie mamy, co? Zupełnie nie rozumiem, czemu Duża wzdycha i wzdycha, że tyle ma sprzątania.
Dzisiaj siedziała i klepała aż tu nagle się zaczyna śmiać okropnie i przeczytała nam takie coś, co nazwała: "Oda do boba". Napisała to Owca, a ostatnią zwrotkę dodała Duża od Fagota.
Posłuchajcie:
O ty, co kształt masz owalny,
O ty, przepiękny i czarny,
Gdy widzę twoja postać,
ochocie tej muszę sprostać:
Bobie - dziś śpiewać będę tobie.
Gdy widzę cie samotnego,
na bezdrożach podłogi zgubionego,
sercem mym smutek targa
a z ust wyrywa się skarga:
Znów zamieść będzie trzeba!
A gdybym nie zamiotła
Osoba twa się wgniotła
By w podłogę lokalu...
Serce zadrżało z żalu.
O bobie! ozdobo lokalu.