Jantar odszedł, byłem przy tym, wiem, że zatrzymał się w biegu.
Tak siedzieliśmy razem w klinice, smutno mi było, nawet nie chciałem jeść.
Ale mam nowego kolegę, Loczka. Świetny koleżka, kudłaty jak ja dawniej, a może nawet bardziej kudłaty? I taki spokojny, nie narwany, lubię go, chociaż czasami na siebie terkoczemy. No i on mi wyjada różne dobre rzeczy, ale wybaczam mu, bo jest zawsze z kim pogadać. Chociaż mnie się już nie bardzo ostatnio chce gadać, tylko śpię.
Więc dajcie mi spać.
Pooglądajcie sobie zdjęcia.
To ja.
A to Loczek:
A to my razem. Bo jest już świeża trawa.
I ja już zostanę sobie na tej trawie, dobrze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz