Akcja: Nie kradnij zdjęć!


czwartek, 17 marca 2011

Nareszcie sami

Jak jest cudownie, kiedy zostaliśmy sami! Wreszcie wiem i jestem pewny, że to wszystko naokoło jest MOJE! MOJE! MOJE!
Bobczę sobie gdzie chcę, więc już nie muszę bobczyć wszędzie, nie muszę wszędzie sikać, mogę sikać tam, gdzie lubię, czyli na moją tackę w kąciku, nikt mi nie podsmradza po kątach.
No i mogę wreszcie do woli kochać moją Tolę! Na dywaniku, a nie tylko w klatce.
Teraz co rano chodzimy posiedzieć koło Pani, kiedy ona jeszcze śpi, nawet jej nie budzimy, bo i tak wstanie, zostawiamy tylko dużo małych prezencików. Złości się strasznie śmiesznie, kiedy wstaje i nadepnie bosa nogą...
A jak ona wstanie i idzie do kuchni myć nasze śniadanie, to idziemy za nią i czekamy pod fotelem, aż wyjdzie z kuchni. Wychodzi i nas woła, jakbyśmy sami nie wiedzieli, ze teraz trzeba zrobić wyścig do miski. Też!
Dzisiaj napędziła mi strachu, bo wzięła Tolę i zaczęła ją oglądać i czesać. A Tola tego nie znosi, więc się rozdarła: "Ratunku! BOOOOLI!!! Auuu! Pontus! Ratuj!" Mnie się za bardzo nie chciało, no ale co robić, jest się w końcu facetem, to podszedłem i nawet zacząłem szczękać zębami. Duża wzięła wtedy nożyczki i podcięła Toli futro, żeby jej się nie plątało, i jesteśmy oboje podstrzyżeni. Nawet mi się to podoba.
Teraz popatrzcie -
to nasze zdjęcie, kiedy czekamy na śniadanie:



Tola - czyż ona nie jest śliczna?



poniedziałek, 7 marca 2011

Zwariowała chyba!

Nie dość, że ten biały puchaty facecik całymi wieczorami biega naokoło naszej klatki i gada bezustannie, to jeszcze dzisiaj przyniosła paczkę, a z paczki gadało. Wyjęła toto i włożyła do klatki, a klatkę postawiła daleko, tak, że ledwie słychać i właściwie nic nie czuć. Ale na pewno są dwie świnki - ona i on!
No ileż tego będzie?!
Czy już naprawdę chwili spokoju nie będę miał nigdy?